Polska

Hotelowi naciągacze

hotelowi naciągacze oszustwa

 

Wspominałem już na naszym blogu w tekście „Na Wildzie mieszka szatan?” o złej sławie jaka od wielu lat ciągnie się za tą dzielnicą. W mojej bramie często zbierało się nieciekawe towarzystwo, ale „swoich”, jak mówili o mieszkańcach kamienicy, nie ruszali. Często zaczepiali i prosili – kopsnij szluga lub rzuć złotówą albo dwoma.

 

Na swój sposób byli nawet zabawni. Całą gromadką rządził Rubel. Kiedyś spytałem, skąd tak oryginalna ksywka i tak zaczęły się nasze pogaduszki.
– Za darmo to dają tylko w mordę – to było ulubione powiedzonko mojego znajomego z bramy. Biorąc pod uwagę, że Rubel nigdy nie skalał się uczciwą pracą, to doszedłem do wniosku, że to motto życiowe nie za bardzo do niego pasuje.
– Tej Rubel, a przecież fajki za darmo dostajesz? – rzuciłem podchwytliwe pytanie.
– Ja mogę, bo jestem uczciwy oszust i złodziej – wytłumaczył z uśmiechem.
Zapamiętałem tamtą rozmowę. Jaki z niej morał? Posłuchajcie historii z grudnia tego roku. Wszystko zaczęło się od maila jaki dostałem od pewnej firmy:
„Dzięki swojej ostatniej aktywności na portalach podróżniczych, zostałeś wytypowany do wzięcia udziału w Badaniu Preferencji Turystycznych. W zamian za poświęcony czas mamy dla Ciebie voucher na 3 noclegi dla 2 osób w wybranym przez Ciebie hotelu spośród naszej bazy niemal 1000 obiektów. Badanie Preferencji Turystycznych to kilkuminutowa anonimowa ankieta, której wyniki pozwolą polepszyć funkcjonowanie rynku turystyki indywidualnej i dostosować oferty do oczekiwań turystów. Możesz bezpośrednio przyczynić się do poprawy jakości usług turystycznych w Europie, w zamian za poświęcony czas oferujemy Ci voucher na darmowe noclegi.”

Rubel mówił „nic za darmo”, a tutaj mam dostać coś za udział w badaniu. Mimo to w głowie zapaliła mi się przysłowiowa lampka i zacząłem uważnie przyglądać się ofercie.

 

W mailu brak było danych kontaktowych do firmy, maila, telefonu, adresu strony internetowej.
Weź udział w badaniu – aktywny przycisk kusił by na niego kliknąć. Postanowiłem zaryzykować.

Ankieta była bardzo krótka, jej wypełnienie zajęło może 3 minuty. Pytania banalne, wiek, rodzina, preferencje turystyczne, ile razy leciałeś samolotem, ile trwał najdłuższy lot, co robisz na wakacjach- leżysz na plaży, czy zwiedzasz? Szybko ukończona ankieta przekonała mnie, że jednak mam do czynienia z naciągaczami. Czekałem, kiedy pojawi się opcja wyboru któregoś z 1000 darmowych hoteli w Europie. Jednak strona doprowadziła mnie do wyboru formy płatności za przesłanie vouchera dla dwóch osób na darmowe noclegi. Koszt jedyne 59,50 złotych. Szybko więc odnalazłem ukryty haczyk w darmowej propozycji. Jednak oprócz płatności kartą kredytową była możliwość zamówienia przesyłki kurierskiej opłacanej przy odbiorze. Postanowiłem ją zamówić łudząc się, że strona umożliwi mi obejrzenie bazy proponowanych hoteli. Po wyborze przesyłki kurierskiej pojawiła się informacja, czy na pewno jestem przekonany do tego wyboru. Może to trwać aż 10 dni i spowodować, że darmowy kupon przyjdzie za późno. Jeszcze raz pojawiła się propozycja opłacenia kartą kredytową.
– Sprytne – pomyślałem i ostatecznie zatwierdziłem przesyłkę kurierską.

O dziwo wówczas dostałem dostęp do listy hoteli. Zacząłem przeglądać oferty. Wtedy natrafiłem na drugi haczyk. Każdy hotel wymagał wykupienia obowiązkowej stawki żywieniowej, pod którą kryło się śniadanie i obiadokolacja. Niby uczciwe rozwiązanie, ale ceny za wyżywienie nie były już uczciwe. Najtańszy hotel w Chorwacji życzył sobie 20 euro od osoby. Problem w tym, że w Chorwacji bez trudu znajdziecie nocleg w tej cenie. Najdroższa stawka za wyżywienie na stronie z darmowymi noclegami wynosiła 265 euro, a hotel wyglądał bardziej na mały pensjonat niż luksusowy hotel jaki powinnyśmy się spodziewać w tej cenie.

Sprawdziłem jeszcze oferty na Polskę. Wybrałem hotel w Zakopanym. Stawka żywieniowa 55 złotych. Biorąc pod uwagę, że w tej cenie dostaję nocleg i wyżywienie kwota ta wydawał się do zaakceptowania. Drążyłem jednak temat dalej. Odszukałem w internecie ofertę tego pensjonatu.

 

Zadzwoniłem i spytałem o noclegi, o moich darmowych kuponach nic nie mówiłem. Pan w recepcji podał cenę dla jednej osoby za nocleg z wyżywieniem. Wynosiła ona 70 złotych. Doliczając opłatę za przesłanie vouchera dostajemy w zasadzie taką samą cenę. Po co więc te ankiety i naciąganie na darmowe noclegi?
Z ciekawości jeszcze zajrzałem na hotele oferujące najdroższe wyżywienie. 180 zł hotel w Małopolsce, 155 zł w Mścicach na Pomorzu, 156 w Łebie nad Bałtykiem.

By zakończyć sprawdzanie atrakcyjności darmowe oferty zajrzałem na fora turystyczne poszukując wątków po nazwie firmy. Osób zaskoczonych i wrobionych w płatne i drogie wyżywienie znalazłem mnóstwo. Rozczarowanie wśród klientów olbrzymie. Do tego dochodzą żale, że z firmą oferującą darmowe noclegi nie ma żadnego kontaktu.
Mój znajomy z bramy na Wildzie miał rację – za darmo dają tylko w mordę. Pozostaje uważać na takie oferty.

 

Artykuł podobał się? Informacje w nim zawarte są przydatne? Chcesz wesprzeć naszą działalność. Dołącz do naszej ekipy.